wakacje

sweetaya · Wysłany: Sob 18:09, 22 Sie 2009 Temat postu:

Przygotowałem wszystko i podałem mu kanapkę.
-Trzymaj aniele. Szepnąłem i pocałowałem go w czoło. Wyciągnąłem z szafki jakiś sok i napiłem się.
-Gdybyś czegoś potrzebował mów, dla ciebie zrobię wszystko aniele.

Sajferstyle · Wysłany: Sob 18:12, 22 Sie 2009 Temat postu:

Dziekuje- odpałem i zajadąłem sie kanapoka. Zauwarzyl;em że aris nie spuszcza ze mnie wzorku

sweetaya · Wysłany: Sob 18:17, 22 Sie 2009 Temat postu:

-Nie dziękuj. Mruknąłem cicho. Nikłe światło oświetliło jego sylwetkę. Wyglądał bosko. Kiedy zjadł podszedłem do niego. Starłem okruszki z jego brody
-Jesteś cudowny. Pocałowałem go. Lekko mnie odepchnął. Zacisnąłem zęby.

Sajferstyle · Wysłany: Sob 18:54, 22 Sie 2009 Temat postu:

Bałem się tego spojrzenia, jakby brakkowało mu cierpliwości. Nagle ni stąd nizowąd rzucil się na mnie i razem lezel.ismy na ziemi i powturzyla sie sytuacja z pokoju. całował mnie po szyjoi a ja probowałem go odepchnąć, lecz teraz chyba nie chciał mi pozwolić odejsćź

sweetaya · Wysłany: Sob 18:59, 22 Sie 2009 Temat postu:

Jak posunę się za daleko to mi nie wybaczy, ale pobawić się mogę Pocałowałem go, jedną ręką unieruchomiłem mu ręce drugą delikatnie pieściem jego skórę. "Spokojnie nie skrzywdzę Cię" Wyszeptałem mu wprost do ucha i wsunąłem w nie język. Jęknął cicho.

Sajferstyle · Wysłany: Pon 15:51, 31 Sie 2009 Temat postu:

-nie..ee...nie...puśc mnie.......proze....-nie słuchał mnie jak mógłbym oddac sie komus o kim nic nie wiem, choc mam takie wrażenie, że kiedytś z nim to zorbiłem, że pamiętam kazdą częśc jego ciała

sweetaya · Wysłany: Śro 18:16, 16 Wrz 2009 Temat postu:

-Zaufaj mi- wyszeptałem całując go w czoło. - nie jestem pierwszym lepszym frajerem który Cię zostawi i wykorzysta- zacząłem składać drobne pocałunki na jego szyi.
-słowo. strach w jego oczach bolał. Ja chcę tylko żeby przypomniał sobie tych kilka chwil warzniejszych niż moje życie

Sajferstyle · Wysłany: Pią 21:02, 26 Lut 2010 Temat postu:

Mimo teog zapeniwenia o tym to wciaz nie mogłem w to uweirzyć...lediwe go pamietam....on wciąż reagował tak samo...całowął mnie po szyji i unieruchamiał mimo iz stanowczo mowiłem mu nier, jezac ciucho z przyjemności, ktą odpczuwałem. Ale co to za przyjemnośc, skoro robi to co mu się podoba bez mojego zdania, albo pozlwoneia
-Puśc....

sweetaya · Wysłany: Pią 21:06, 26 Lut 2010 Temat postu:

Spojrzałem mu prosto w oczy i cicho westchnąłem.
-Jeżeli tak bardzo chcesz...- Puściłem jego nadgarstki i położyłem ręce po obu stronach jego głowy lekko go całując.
-Chciałem ci tylko dać odrobinę przyjemności- powiedziałem siadając obok niego.

Sajferstyle · Wysłany: Pią 21:10, 26 Lut 2010 Temat postu:

widac po jego minie ze był zaiwedziony moją reakcja na jeog chęc zapsokojenia mnie, ale ja...po prstu nie mgoe....skuteznie to ukrywa ale ja czuje ze jest smutny z tego powdu, gdyż pewie wczesniej o wiele bardzije byłem pewnie chętny, ale...
-Nie gneiaj sie na mnie... ja po prstu...-0 przerwał mi skutecznie pcoałunkie głaszczac policzek

sweetaya · Wysłany: Pią 21:13, 26 Lut 2010 Temat postu:

- Nie gniewam się na ciebie, nie umiałbym- znowu go pocałowałem. Przysunąłem się bliżej do niego mocno go obejmując w obawie że mi ucieknie. Akurat w tym jest dobry pomyślałem gorzko.
-Ta cała sytuacja mnie przytłacza, wybacz" Wyszeptałem cicho ogrzewając jego ucho ciepłym oddechem.

Sajferstyle · Wysłany: Pią 21:20, 26 Lut 2010 Temat postu:

Przytulił się doi mnie, a ja nie miałęm za to nic przeciwko, gdyz jku mojemu zdwiniue było mi neismaowicie ciepło. Czreronowłosy lagnał ze mna spowortem na łózko, przytulajac mnie szczlenie do sowjego ramienia jakby martwiac sie o to ze znó uciekne( jak ma na imie chłopak arena? zpomnaięłm)

sweetaya · Wysłany: Pią 21:27, 26 Lut 2010 Temat postu:

Zacząłem całować jego barki, nie umiałem się powstrzymać. Tak strasznie mi go brakowało, a teraz jeszcze to wszytko. Znowu go przytuliłem. Był dla mnie całym światem. Przesunąłem językiem po jego wargach, prosząc o pocałunek.

Sajferstyle · Wysłany: Pią 21:45, 26 Lut 2010 Temat postu:

widze ze ograniczal sie jedynie do pocalunkow ale i to mnie krepoowalo, bo zabradzo nie miał ochty nawet i na to

sweetaya · Wysłany: Pią 21:49, 26 Lut 2010 Temat postu:

Zero reakcji. westchnąłem zrezygnowany i wtuliłem się w niego.
-Zaufaj mi aniołku. Szepnąłem błagalnie, patrząc mu w oczy. Uśmiechnąłem się do niego i pocałowałem go w bark. Ciekawe kiedy sobie przypomni