wakacje

Sajferstyle · Wysłany: Wto 13:42, 21 Lip 2009 Temat postu:

Aris załozył szybko na siebie spodnie i spojrzała na krzaki. To klaskanie mnie przerziło. Nagle z krzaków wyszedł Kanda. Na jego twarzy wnikł uśmeiszek w dłoniacg trzymał kamere

sweetaya · Wysłany: Wto 14:42, 21 Lip 2009 Temat postu:

Znowu ten gość, nie lubię go.
-Czego? warknąłem
-Radzę być milszym, bo wszyscy się dowiedzą o waszej małej zabawie. Kpina w jego głosie niemiłosiernie mnie irytowała. Wzruszyłem ramionami i spojrzałem na mojego aniołka, bał się.
-To nie zabawa- cicho westchnąłem- Co chcesz w zamian?
-Pomyślmy... Złapał się za brodę robiąc zamyśloną minę. Jakby w ogóle umiał myśleć

Sajferstyle · Wysłany: Wto 16:38, 21 Lip 2009 Temat postu:

Nagel Kanda spojrzał na mnie i oblizał usta. Ja sie zląkłem. Nie wiedizałem co mu chodzi po głowie.
-Jeżeli Allen sie ze mna przespi dam wam taśme i zostawie was w spokoju

sweetaya · Wysłany: Wto 17:32, 21 Lip 2009 Temat postu:

-Tam leży, wybacz ale w tej chwili się nie ruszy. Całą siłę woli włożyłem w to, żeby wyglądać obojętnie. Wybacz aniołku. Niech tylko przejdzie koło mnie Brunet spojrzał na mnie niepewnie, potem uśmiechnął się i ruszył w stronę Allena. Zgodnie z planem Złapałem go za rękę i wykręciłem ją, nie panowałem nad sobą i niechcący złamałem mu rękę. Krzyknął z bólu.
-Oddaj mi kamerę. Wycedziłem przez zęby.

Sajferstyle · Wysłany: Wto 19:23, 21 Lip 2009 Temat postu:

w jedne chwiuli przeraxiłem sie że Aris chce mnie oddac za nagranie. Gdyby tak zorbił to bym sie załamał. ale jednak to było jego plan. Wstał i złamał w dwóch miejscach ramie kandy choc nie byłem pewnie co do tego, bo nie jestem lekarzem. Kanda kucął z bólu i oddał nagranie Ariowi. Ja patrzyłem jak moje kochanie go wypuszcza i wyciaga nagranie. Zniszczył kasetke i oddał kamere Kandzie, który znijął gdzieś w zaroslach odchodzac. Arsi podszeł do mnie i przytulił mnie. Nawet nie musiaem sie podnieść.
-Myslałem ż mnie oddasz jemu

sweetaya · Wysłany: Wto 20:08, 21 Lip 2009 Temat postu:

Mocniej go objąłem.
-Nigdy nikomu bym Cię nie oddał. Powiedziałem i delikatnie go pocałowałem. Pogładziłem jego śnieżno białe włosy.
-Nie wiem co Ty widziałeś w tym śmieciu. Powiedziałem całując go w policzek

Sajferstyle · Wysłany: Śro 10:57, 22 Lip 2009 Temat postu:

-wtedy to było co innego- mysłame ze zemdleje w jego ramionach. Bylo mi tak przyjemnie. Wiem że on mnie kocha, nie to co kanda, wykorzytsa i porzuci.

sweetaya · Wysłany: Śro 11:10, 22 Lip 2009 Temat postu:

Położyłem się i pociągnąłem go na siebie. Zarumienił się uroczo. Pocałowałem go, zarzuciłem mu ręce na szyję i zacząłem go delikatnie masować. Mój aniołek, zrobię wszystko, żeby był szczęśliwy.

Sajferstyle · Wysłany: Śro 18:57, 22 Lip 2009 Temat postu:

z kandą tak nie było, mimo iż bliśmy rok to nie czukm sie tak pewnie i bezpiecznie jak teraz przy arisie. A znam go tak krotko. I ujuz moge smialo mpowiedziec mze go kocham

sweetaya · Wysłany: Śro 20:40, 22 Lip 2009 Temat postu:

Oderwałem się od jego słodkich usteczek i zauważyłem, że mój aniołek odpłynął gdzieś myślami. Uśmiechnąłem się delikatnie. W tej chwili wyglądał naprawdę pięknie, nie mogłem oderwać od niego wzroku.

Sajferstyle · Wysłany: Śro 21:31, 22 Lip 2009 Temat postu:

uśmiehcał sie do mnie. Boże jaki on ma cudny usmiehc. Zawisł nademna i gładizł dłonia mój policzek

sweetaya · Wysłany: Śro 22:02, 22 Lip 2009 Temat postu:

-Kocham Cię. Wyszeptałem delikatnie go całując.
-Gdzie odpłynąłeś? Zapytałem i przytuliłem go.

Sajferstyle · Wysłany: Czw 10:53, 23 Lip 2009 Temat postu:

-Nigdie daleko-powiediałem i wtuliłem sięw jego klatkę piersiową. Było mi cudnie. Gładizł mnie po mych włosach a dłonia jeżdził wzdluż długości mojich pleców

sweetaya · Wysłany: Czw 11:46, 23 Lip 2009 Temat postu:

-Nie przejmuj się nim, nie pozwolę żeby Cie skrzywdził. Powiedziałem delikatnie go całując. Pięknie się uśmiechnął. Przysunąłem go jeszcze bliżej i zatopiłem się w jego słodkich usteczkach.

Sajferstyle · Wysłany: Czw 18:24, 23 Lip 2009 Temat postu:

Byłem zmeczony przez to co przedchwilą robilismy ale pozwoliłem sobie na pocłunki, zresztą bardzo ich łaknąłem